Czy łatwo wpaść w alkoholizm?

Problemem alkoholowym jest dotkniętych około czterech milionów Polaków, w tym 800 tysięcy to osoby uzależnione. Półtora miliona osób jest współuzależniona, a około 2 miliony dzieci mają uzależnionego co najmniej jednego z rodziców. Jest to schorzenie wymieniane wśród najczęstszych zagrożeń w krajach wysoko rozwiniętych. Przed nim jest nikotyna i nadciśnienie tętnicze. W Europie spożywa się najwięcej alkoholu na świecie. Z badań wynika, że ponad 90 % gimnazjalistów ma już za sobą pierwsze kontakty z alkoholem. Łatwy dostęp nieletnich do alkoholu skutkuje przedwczesnym obcowaniem z trucizną, co przeradza się w chorobę i powolne wyniszczanie organizmu.
Fałszywy stereotyp menela-alkoholika powoli odchodzi w niepamięć. Obecnie z tą używką mają problemy również przeciętni Polacy o średnim lub wysokim statusie społecznym, których nie posądzilibyśmy o tego rodzaju problem. Nierzadko mamy do czynienia z przypadkami, gdy do kieliszka zaglądają osoby zamożne, wykształcone, cieszące się ogólną aprobatą, otoczone wianuszkiem przyjaciół i życzliwych ludzi. Niektórzy jednak nie potrafią poradzić sobie z sytuacjami stresowymi czy z życiem w napięciu nerwowym. Presja otoczenia, wysokie wymagania stawiane przez rodzinę lub zwierzchników w pracy popychają ludzi w stronę alkoholu.
<< Sprawdź leczenie alkoholizmu w Gdańsku >>
Łatwiej zapobiegać niż przeciwdziałać, dlatego najlepiej zakończyć konsumpcję trunków w momencie, gdy są one spożywane przez nas w domniemanych celach “poprawienia koncentracji”, “dodania sobie odwagi” przed ważnym spotkaniem czy “ukojenia nerwów”. Zbyt częste sięganie po alkohol skutkuje wpadnięciem w jeden z najcięższych nałogów. Powszechnie dostępne trunki, okazjonalnie pite przez rodzinę i znajomych nie znikną z życia nawet wyleczonego alkoholika. Już na zawsze pozostanie pokusa wypicia “tylko jednego piwa”.
Objawy choroby alkoholowej to przede wszystkim ustawiczna chęć picia, psychiczne i fizyczne uczucie potrzeby alkoholu, utrata kontroli nad piciem. W dalszej fazie pojawiają się zaburzenia pamięciowe oraz problemy z wzrokiem i słuchem. Ostateczną fazą są ciągi kilkudniowe, które coraz bardziej się przedłużają i trwają nawet kilka lat. Alkoholikowi samemu trudno jest pozbyć się nałogu bez odpowiedniego wsparcia specjalistów lub bliskich osób. Najważniejszy jest bodziec do podjęcia leczenia i wytrwania w trzeźwości. Alkoholik nie przyznaje się do swojej choroby, nie dlatego, że chce się jej wyprzeć, lecz dlatego, że nie zdaje sobie z niej sprawy.